Jak zaczęła się Twoja przygoda z serią?

Ianowa

Napisz nam, jak to się zaczęło Smile

Elysian

Jak to się zaczęło...
Hm, wydaje mi się, że w jakiś wrześniowy dzień narzekałam niemiłosiernie mojej kuzynce, że nie mam co czytać, i że mam ochotę na coś lekkiego, co wywoła uśmiech na mojej twarzy. Ola podrzuciła mi Miasto Kości i powiedziała, że jeśli nie będę przy tej książce chichotać jak dziecko, to już nic mi nie pomoże... Wink

Na szczęście pomogło, pochłonęłam książkę w kilka godzin i wciąż czułam niedosyt.
Po następne części zjawiałam się w empiku w dzień premiery. ^^

Ianowa

Miasto Kości przyciągnęło moją uwagę już miesiąc przed premierą. Zakochałam się w okładce i tyle. I w tym czasie kilka razy zmieniałam zdanie, czy ją kupić czy nie. Traf chciał, że w dzień premiery akurat byłam w empiku i kupiłam pod wpływem impulsu. Tak więc kupiłam, bo podobała mi się okładka xD Po kupnie otworzyłam książkę na pierwszej stronie i w oczy rzuciło mi się słowo "bramkarz", a potem moja panika 'Boże, to o piłkarzach'! Teraz za każdym razem jak o tym pomyślę, śmiać mi się chcę, bo to jest po prostu absurdalne xD

Elysian

Okładka Miasta Kości jest w porządku, ale kolejne to dla mnie istna tragedia. Znaki na ciałach dziewczyn wyglądają jak tandetne tatuaże, a postaci też nie zostawiają wiele do życzenia...
Co do Twoich piłkarzy to fakt - pierwsze skojarzenia ją często mylne... Ja na początku myślałam, że ta książka to takie hardkorowe Sci Fi, co też okazało się mylne. Wink

Ianowa

Ze Sci Fi to mi sie w ogóle nie kojarzyło : D

Elysian

każdy ma swoje skrzywienia. Very Happy

Sara

Mi się to na początku kojarzyło z taką 100% fantastyka, której nie lubię, ale dzięki bogu się pomyliłam:)

Co do okładek - moim zdaniem są komiczne i straszne:)

FrogPrincess

Poszłam do empika, przeczytałam o czym jest i kupiłam.

Elysian

Ja uwieeeelbiam 100% fantastykę. Very Happy

FrogPrincess

Czyli jaką?